sobota, 22 czerwca 2013

Fritzlar

Cóż wikipedia nie podaje wielu szczegółów, ale mimo wszystko:
Fritzlar – miasto w Niemczech, w kraju związkowym Hesja, w rejencji Kassel, w powiecie Schwalm-Eder. Liczy 14 248 mieszkańców (30 czerwca 2012). Już nie brzmi tak dumnie, ale mimo wszystko Fritzlar ma duszę. Za każdym razem gdy tam przyjeżdżamy, mam wrażenie, że czas płynie wolniej. Czasu jest wystarczająco dużo, na wszystko - tak, jakby doba trwała 30 godzin.

Idziemy się przejść po starej części i zagłębić się w miejscowe uliczki, a razem z nami Gosia i Nelly.
Trafiliśmy na dzień z jakimś Volksfestem. Są stragany, są kapele – jedne lepiej gorzej, inne lepiej. Czasami noga sama chodzi w rytm muzyki. Dużo ludzi, mało miejsca, ale ma to swój wdzięk. Marktplatz we Fritzlar to przede wszystkim pruski  mur i brukowane chodniki. Pogoda wybitnie spacerowa więc i przyjemnie spędzone przedpołudnie.




A po południu ruszamy nad… Edersee, czyli blisko 100-letnią zaporę wodną Edertalsperrmauer. A precyzując - zaporę wodną na rzece Eder o długości 400 m i wysokości 47 m wybudowaną w latach 1908-1914. Gigantyczna zapora, która należy do największych w Europie i utrzymuje w ryzach jezioro Eder (Edersee) o powierzchni wynosi 11,8 km². A po pokonaniu zapory czeka park naukowo-przyrodniczy. Całość ma długa i bogatą historię, zwłaszcza w okresie II wojny światowej.  Wielkość obiektu robi wrażenie. Zapora w Zagórzu Śląskim, która też robi wrażenie, wydaje się malutkim kłaczkiem względem tej.






Zwieńczeniem dnia, jest wizyta w „stacji” na naleśnikach i browarze, kilkanaście kilometrów od Edersee i Fritzlar. Ów stacja, to przerobiona stara stacja kolejowa na restaurację (i chyba coś do spania, ale głowy nie dam)  w której stawiają głównie na naleśniki i piwo. Całość utrzymana w iście kolejarskim stylu. Pozostały elementy torowiska, podkłady kolejowe, zegary, semafory i inne tego typu historie no i duży, ale nie w pełni wyposażony plac zabaw.  Super, ekstra, git, fajowskie miejsce. Jedzenie i browar też pierwsza klasa. Naleśniki na słodko, słono, ostro i jak kto sobie w zasadzie wymyśli. Nie pamiętam dokładnej nazwy tegoż, ani miejscowości, ale jest to do odtworzenia ;)

Sobota dobiega końca, a nasze siły wraz z nią. Wracamy do Fritzlar, plan na jutro to powrót do domu. To był naprawdę fajny i udany wyjazd.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli natchnęliśmy Ciebie do wypowiedzi, pisz tutaj: